poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Świat pomimo ogólnie panującego chaosu ma pewne zasady. Tak więc, są pewne rzeczy których się nie robi, prawda? Nie chodzi w butach po domu, nie kopie się psa sąsiada. Nie budzi się też mnie rano, gdy mam wakacje. Nie każdy jednak widać to kurwa wie! Ale nie, trzeba o 12 rano(!) latać po domu z odkurzaczem jak jebany messerschmitt, później wyć suszarką z silnikiem jak od amfibii, a na koniec na twojej twarzy nie musi usiąść twój pan i władca - kot, drący pizdę wniebogłosy! Wstałam i z pianą w pysku przetoczyłam się z rykiem chmury gradowej, czyniąc takie same zniszczenia po drodze, koniec końców grzecznie witając się z mamą. Tak, to dobry dzień, by zacząć wmawiać otoczeniu, że "młodzieńczy okres buntu" mam za sobą. Ludzie, łatwowierne istoty. Bless ya.
 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz